fbpx
Mamy 15 lat!

Mamy 15 lat!

1 lipca minęło 15 lat od powołania naszego Instytutu. Jego powstanie nie było łatwe. Uczestnicy narady w sprawie określenia szans realizacji tego utopijnego pomysłu uznali...
opublikowano 1 lipca 2018

1 lipca minęło 15 lat od powołania naszego Instytutu. Jego powstanie nie było łatwe. Uczestnicy narady w sprawie określenia szans realizacji tego utopijnego pomysłu uznali przypadek za beznadziejny. Poza jednym człowiekiem, ówczesnym dyrektorem Teatru Wybrzeże w Gdańsku, Maciejem Nowakiem.

Z dniem 1 lipca 2003 roku (Zarządzeniem nr 16 z 25 czerwca 2003), minister kultury Waldemar Dąbrowski powołał nową instytucję, Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego w Warszawie. Pieczęć była okrągła, rozporządzenie opublikował Dziennik Urzędowy Ministra Kultury nr 4.

Powstanie Instytutu nie było łatwe – poprzedziła je „afera stoczniowa” w Związku Artystów Scen Polskich i w jej konsekwencji zagrożenie dla istnienia teatralnych zbiorów dokumentacyjnych, gromadzonych w siedzibie Stowarzyszenia – na zlecenie Ministerstwa Kultury – od 1969 roku. W sytuacji beznadziejnej można było albo ze stanem faktycznym się pogodzić i „zwinąć sztandary”, albo… siłą utopijnego pomysłu odwrócić wektory zdarzeń. Postanowiliśmy wybrać opcję drugą, chociaż uczestnicy konsylium: przedstawiciele IS PAN, Akademii Teatralnej i Muzeum Teatralnego, zaproszeni na naradę w sprawie określenia szans na powrót do myślenia – obecnego od 1918 roku – o powstaniu Instytutu Teatralnego, zajmującego się bardzo szeroko rozumianymi sprawami teatralnymi – uznało przypadek za beznadziejny. Poza jednym człowiekiem, podówczas dyrektorem Teatru Wybrzeże w Gdańsku, Maciejem Nowakiem.

Zapisaliśmy więc razem z nim tę utopię na papierze i wysłaliśmy jesienią 2002 roku do konsultacji teatralnym autorytetom. Dzięki ich otwartości i odwadze Instytut Teatralny ma dziś 15. urodziny.

Z tej okazji chcielibyśmy podziękować wszystkim „matkom i ojcom” założycielom, którzy dostrzegli realne podstawy w naszym planie wyprawy na wyspę Utopię. Codziennie bardzo się staramy, aby tej położonej – trochę jak kamień węgielny – pod progiem IT nadziei i zaufania nie zawodzić.

Na wspólne świętowanie zapraszamy wszystkich 25 sierpnia, do Instytutu Teatralnego, ul. Jazdów 1 w Warszawie.

Dorota Buchwald

Dla ciekawych, fragmenty nadesłanych wówczas opinii, z archiwum IT:

Moje zdanie o tym projekcie będzie krótkie: jest znakomity, doskonale zredagowany, ważny, potrzebny i godny możliwie szybkiego wcielenia w życie. Wkrótce minie pół wieku, jak obserwuję i uczestniczę w sprawach związanych z polską nauką o teatrze. Jej piętą Achillesową zawsze było zagadnienie dokumentacji sztuki i życia teatru. Słusznie więc to zagadnienie zostało wysunięte na pierwszy plan. Można się spodziewać, że rozlegną się głosy krytykujące projekt jako zbyt monumentalny i utopijny w obecnej sytuacji. Trzeba na to odpowiadać, że realizacja licznych zamierzeń projektu następować może, a nawet z pewnością będzie, stopniowo w miarę przybywania „sił i środków naszej sceny” (państwowej), by strawestować tytuł dzieła Władysława Bogusławskiego. Jednak ważne, najważniejsze, jest zbudowanie fundamentu, czyli powołanie Instytutu Teatralnego do życia. (…)

Na koniec – wyznanie osobiste. Szczególnie przypadł mi do serca pomysł nazwania Instytutu Teatralnego imieniem Zbigniewa Raszewskiego. Profesor Raszewski był moim mistrzem, szefem i przyjacielem, pracowałem z nim razem przez 35 lat w redakcji „Pamiętnika Teatralnego”.

dr Jerzy Timoszewicz, Warszawa 12 października 2002

***

Dziękuję za przesłane materiały dot. projektowanego Instytutu Teatralnego w Warszawie, jego wstępnej struktury i pierwszej wersji statutu. Od lat czekaliśmy na realizację dawno podjętej idei takiej placówki. W czasach, kiedy nauka o teatrze krzewi się i rozwija, jest to szczególnie ważne. A że patronem jej ma być Zbigniew Raszewski, który tak wspaniale kontynuował zapoczątkowane przez Leona Schillera badania nad dziejami polskiego teatru – to pomysł niezwykle trafny.

Wstępną strukturę organizacyjną widzę podobnie, jak jej twórcy. Natomiast odniosłam wrażenie, że w statucie zbyt szeroko zaplanowano działalność wydawniczą i organizacyjną, wszystko to są akcje nad wyraz kosztowne. Może nie mam racji, ale nie wiem, jakimi środkami będzie dysponował przyszły Instytut.

Życzę Panu Prezesowi i wszystkim zainteresowanym jak najszybszego powstania Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego.

prof. Barbara Król-Kaczorowska, Warszawa 14 października 2002

***

Gorąco popieram projekt powołania w Warszawie Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego. Jego szybka realizacja będzie miała wielkie znaczenie dla polskiej kultury i nauki. Idea nie jest nowa. O stworzenie takiej instytucji starało się w minionym stuleciu wielu wybitnych ludzi teatru, badaczy i krytyków, m.in. Leon Schiller, Wiktor Brumer, Mieczysław Rulikowski. Niestety ich wysiłki kończyły się niepowodzeniem lub połowicznym sukcesem (założony w roku 1925 przez Brumera Instytut Teatrologiczny funkcjonował niespełna cztery lata, a stworzony przez Rulikowskiego Instytut Teatrologiczny został po niespełna roku zlikwidowany).

Polska jest jednym z nielicznych krajów europejskich, nie mających wyspecjalizowanej placówki naukowej, która oprócz podstawowego zadania gromadzenia i opracowywania dokumentacji życia teatralnego we wszystkich jego przejawach i formach, prowadziłaby także działalność badawczą, popularyzatorską i wydawniczą, organizowała wystawy i sesje naukowe, współpracowała z podobnymi instytucjami w innych krajach. (…)

Teatr jest sztuką ulotną i po swoich dziełach pozostawia tylko różnorodne ślady, które wymagają troskliwej opieki. Przeszłość teatru, a zarazem jego kluczowe tradycje, możemy poznać właśnie poprzez te ślady. Ich zabezpieczenie to także nasz elementarny obowiązek wobec przyszłych pokoleń, które na podstawie zachowanej dokumentacji będą mogły poznawać teatr naszych czasów i wyrabiać sobie pogląd na jego dokonania. Powołanie Instytutu sprawi, że ten obowiązek będzie wykonywany kompetentnie i zgodnie z wymaganiami współczesnej nauki. Z pewnością przyczyni się również do rozwoju badań naukowych.

Usilnie popieram wniosek, aby był to Instytut im. Zbigniewa Raszewskiego, który położył największe zasługi dla rozwoju polskiej nauki o teatrze i któremu każdy teatrolog w tym kraju wiele zawdzięcza.

prof. dr hab. Janusz Degler, Wrocław, 21 października 2002

***

Uważam, że powołanie takiego Instytutu jest wskazane z następujących powodów:

1. Jak wiemy, w Polsce istnieje wiele różnych instytucji zajmujących się badaniami oraz dokumentacją teatru: zakłady teatrologiczne na wszystkich ważniejszych polskich uniwersytetach, Wydział Wiedzy o Teatrze w warszawskiej Akademii Teatralnej, Instytut Sztuki PAN, Dział Dokumentacji Teatralnej przy ZG ZASP, Muzeum Teatralne, Ośrodek Badań Twórczości Jerzego Grotowskiego i Poszukiwań Teatralno-Kulturowych we Wrocławiu, Cricoteka w Krakowie i inne. Wydaje mi się, że jest wskazane powstanie Instytutu, który byłby w stanie koordynować działalność tych wszystkich bardzo różnorodnych i niezwykle cennych instytucji.

2. Większość wymienionych powyżej instytucji stanowi teren działalności przede wszystkim badaczy – historyków i teoretyków teatru, natomiast projektowany Instytut powinien stać się miejscem spotkania i współpracy zarówno badaczy, jak i praktyków teatralnych. Sądzę, że taka współpraca byłaby korzystna i inspirująca dla jednych, i dla drugich uczestników.

3. Znakomitym pomysłem jest powołanie na patrona Instytutu prof. Zbigniewa Raszewskiego, wybitnego uczonego i niekwestionowanego autorytetu moralnego.

4. Jak wiadomo, przyczyną nieustannych trudności naszego życia kulturalnego jest w ostatnich czasach permanentny brak pieniędzy. Otóż skoro projekt powołania Instytutu Teatralnego „spotkał się z wielką życzliwością obecnego ministra kultury”, należy oczekiwać, że w ślad za tą „wielką życzliwością” pójdzie i odpowiednie wsparcie finansowe, umożliwiające prowadzenie zaplanowanej działalności. (…)

Z powyższych powodów uważam pomysł powołania Instytut Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego za pomysł znakomity i zasługujący na poparcie.

prof. dr hab. Roman Taborski, Warszawa 14 października 2002

***

Z dużą uwagą przeczytałem projekt powołania Instytutu Teatralnego, placówki zajmującej się dokumentacją, badaniem i popularyzacją polskiego teatru, bliskiej idei Leona Schillera. Plan działania oraz wzorowo i wyczerpująco opracowany statut Instytutu zasługują na wysoka ocenę i pełne uznanie. Z okazji dziesiątej rocznicy śmierci Zbigniewa Raszewskiego pragnę zwrócić uwagę na zbieżność koncepcji wybitnego twórcy polskiego teatru i założyciela „Pamiętnika Teatralnego” z poglądami wieloletniego redaktora tego pisma i wybitnego historyka naszego teatru. Cieszy, że przyszły Instytut Teatralny będzie działał pod imieniem Zbigniewa Raszewskiego.

dr Kazimierz Andrzej Wysiński, Warszawa 24 października 2002

***

Na początku stwierdzę, że często odwiedzam Dział Dokumentacji ZASP, a jeszcze częściej telefonuję tam w różnych sprawach dotyczących bezpośrednio moich badań naukowych. Bardzo szanuję tę placówkę, której gromadzony przez wiele lat dorobek, zainicjowany jeszcze przez nieodżałowaną Barbarę Krasnodębską, a po jej śmierci kontynuowany i rozwijany przez zespół kierowany przez Dorotę Buchwald, jest po prostu imponujący. Przy tym bardzo podoba mi się atmosfera panująca na co dzień w tej placówce: rzeczowość połączona z uprzejmością i uczynnością. Niektórych moich prac naukowych, aby tylko wspomnieć o pracach doktorantów i studentów, nie mógłbym w ogóle zrealizować bez tej placówki. (…)

Podstawową trudnością w konstruowaniu przyszłego Instytutu Teatralnego będzie – jak zawsze – oddzielenie doraźnych koniunktur, interesów, osobistych i środowiskowych ambicji od rzeczywistych problemów merytorycznych oraz szansy, którą taka nowo powołana placówka mogłaby stwarzać, co zresztą autorzy projektu zdają się dostrzegać. Jak widać jestem sceptyczny w tej sprawie. Nie oznacza to jednak, że nie trzeba próbować, zwłaszcza wtedy, gdy nie ma innej możliwości. Zakłada to jednak jeden warunek od początku: rezygnację lub przynajmniej bardzo poważne ograniczenie własnych interesów i ambicji na rzecz myślenia bezinteresownego i w długiej perspektywie. Czy stać nas na takie podejście do sprawy? Gdybym w to nie wierzył, najpewniej w ogóle nie odpowiedziałbym na zaproszenie w sprawie tak ważnej i ciekawej, co jednocześnie trudnej w realizacji. O poziomie Instytutu będzie decydował przede wszystkim poziom zatrudnionych w nim konkretnych ludzi i konkretne ludzkie relacje. Tego nie można jednak zaplanować w żadnym projekcie, chociaż zapewne można – znając ludzi – z pewnym stopniem prawdopodobieństwa przewidzieć. Podobnie, jak znając obsadę i reżysera, można jakoś przewidywać poziom przyszłego spektaklu. Czy jest to jednak prawdziwa wiedza, czy tylko nasze domniemania?

prof. dr hab. Zbigniew Osiński, Warszawa, 25 października 2002

***

Na początek chcę powiedzieć, że pomysł powołania Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego wydaje mi się znakomity. Także dobór patrona dla Instytutu jest najlepszy z możliwych. (…) Dlatego przychylając się do przemyślanego i nowoczesnego projektu Doroty Buchwald i Macieja Nowaka, bardzo gorąco optuję „za” i popieram pomysł, statut i realizację Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego, widząc w propozycji Państwa przede wszystkim centralna placówkę dokumentacyjno-informacyjną, scalającą niejako wysiłki rozmaitych podmiotów cząstkowych, jak to się mówi. Jestem pewien, że z czasem i dla teatru przyjdą lata tłuste, że odzyska on zarówno prestiż, siłę, jak i znaczenie, nie przestając być w swoim „długim trwaniu” jednym z najważniejszych świadectw naszej narodowej odrębności i tożsamości (może obok literatury świadectwem najmocniejszym). A poza tym, historia to dziś, tylko cokolwiek dalej.

Proszę więc usilnie Pana, Panie Prezesie, a za Jego wstawiennictwem i Pana Ministra Waldemara Dąbrowskiego o wszczęcia jak najszybciej starań, aby idea Instytutu Teatralnego stała się ciałem, a pisze to również jako wiceprezes Polskiego Towarzystwa Historyków Teatru, które mogłoby być dla Instytutu Teatralnego nienajgorszym partnerem w walce o wspólne dobro (artystyczne, społeczne i narodowe).

prof. dr hab. Jan Ciechowicz, Gdańsk 27 października 2002

***

Ogromnie mnie cieszy postulat powołania „samodzielnej placówki naukowej” integrującej działania dokumentacyjne i badawcze nad polskim teatrem. Pytanie i zarazem wątpliwość: w jakim stopniu placówka taka będzie dublować działania już istniejących instytucji o ustalonej strukturze i tradycji, takich jak np. Instytut Sztuki PAN? Czy nie lepiej byłoby, gdyby Ministerstwo Kultury porozumiało się z Polską Akademią Nauk i zamiast tworzyć od podstaw nową jednostkę organizacyjną o rozbudowanych zadaniach i (jak mniemam) pokaźnym budżecie, dofinansowało IS PAN, umożliwiając mu kontynuowanie w godny sposób większości z zadań, które wymienione są na stronie 2 projektu?

Jak wiadomo, lepsze jest wrogiem dobrego, a nowe starego. Tylko czy ta nowa instytucja będzie aby na pewno lepsza od tych placówek badawczych, które już istnieją? Czy nie stanie się po prostu kolejna synekurą dla zabłąkanych ludzi bez większego dorobku, bez pasji i bez klasy, którzy chcą sobie uwić ciepłe gniazdko? Mam bardzo mocne podejrzenie, że tak będzie. ()

Kolejna wątpliwa kwestia, wychwycona przeze mnie w tekście projektu statutu, to uprawnienia dyrektora. Jedyną nadrzędną instancją powołująca go na stanowisko jest Minister Kultury. Nie wierzę tutaj ni a nic w skuteczność doradczo-lobbystyczną ZASP, a tym bardziej innych stowarzyszeń twórczych (np. ITI, POLUNIMA, ASSITEJ). Przy dzisiejszej pazerności na władzę i stanowiska, każdy Minister Kultury, niezależnie od partii i politycznej opcji, ulegnie na sto procent podszeptom swego politycznego zaplecza, za nic mając opinię środowiska artystów, krytyków i teatrologów. Tym samym istnienie Instytutu Teatralnego stanie się jednym z wielu instrumentów polityki kolejnych ministrów. A upolitycznienie takich placówek kłóci się zasadniczo z ich powołaniem i rozkłada je moralnie, merytorycznie, tudzież organizacyjnie w bardzo szybkim tempie.(…)

Jeśli jednak nieujarzmione parcie do „lepszego – wroga dobrego” zwycięży i jeśli powołanie Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego (przewracającego się z pewnością aktualnie w grobie) stanie się nieuniknione, wszystko będzie zależało od osoby dyrektora.

dr Juliusz Tyszka, Poznań 31 października 2002

***

Projekt utworzenia w Warszawie Instytutu Teatralnego uważam za niezwykle cenną inicjatywę, która z pewnością spotka się jednomyślną akceptacją twórców i badaczy teatru w Polsce. Za całkowicie uzasadnione uważam nawiązywanie do wczesnych programów badań teatrologicznych w naszym kraju, zawartych zarówno w przedwojennych postulatach badawczo-organizacyjnych (Schiller, Brumer, Rulikowski), jak i powojennych aspiracjach nauki wspieranych autorytetem naukowym prof. Zbigniewa Raszewskiego.

Czas najwyższy, aby szereg działań podejmowanych i prowadzonych w ostatnich dziesięcioleciach przez rozproszone instytucje i zespoły, skonsolidować i prowadzić w sposób komplementarny i systematyczny. Koordynatorem tych zadań powinien być projektowany Instytut Teatralny działający pod auspicjami Ministerstwa Kultury. Powołanie Instytutu pozwoli z jednej strony uniknąć pewnej fragmentaryczności, z drugiej zaś powielania projektów i prac; oszczędzi wysiłków i tak szczupłego grona badaczy i dokumentalistów, winno także służyć bardziej ekonomicznemu dysponowaniu środkami finansowymi.

dr Małgorzata Leyko, Łódź październik 2002

***

Przestudiowałem dokładnie przesłane materiały. Projekt działania Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego przygotowany jest tak profesjonalnie, że nie wymaga – moim zdaniem – uzupełnień. W imieniu naszego środowiska teatrologicznego i własnym chciałbym gorąco poprzeć tę inicjatywę.

prof. dr hab. Janusz Skuczyński, Toruń 15 listopada 2002

***

1. Inicjatywa powołania Instytutu nie może być przyjęta negatywnie. Niezbędna jest kontynuacja prac dokumentacyjnych współczesnego życia teatralnego, promocja dokonań współczesnego polskiego teatru itp.

2. Nie wyobrażam sobie zasad centralizacji archiwów teatrologicznych. Jest to propozycja utopijna i nie do zrealizowania (choćby tylko ze względu na prawa własności).

3. Również niepokoi propozycja centralizacji badań nad przeszłością teatru. Badania takie prowadzą niemal wszystkie uniwersytety, Instytut Sztuki PAN i indywidualni historycy.

4. Niektóre sformułowania są nie dość precyzyjne np. „realizacja pilotażowych projektów teatralnych”. Takich haseł jest więcej.

5. Wielkie obawy budzi usytuowanie Instytutu przy Ministerstwie Kultury.

Tyle pierwszych uwag. Życzę powodzenia w realizacji idei. Proszę jednak mierzyć zamiary według możliwości kadrowej i finansowej.

prof. Eleonora Udalska, Katowice 26 listopada 2002

***

Inicjatywę powołania tego Instytutu uważam za niezwykle cenną, odpowiadającą na żywotną potrzebę całego środowiska teatralnego i teatrologicznego w Polsce. Przedstawiony projekt działania Instytutu wydaje mi się nakreślony z wielką wyobraźnią, a zarazem potrzebną precyzją.

Gorąco popieram pomysł stworzenia Instytutu Teatralnego w projektowanym kształcie. Za wielce szczęśliwą uważam też myśl nadania temu Instytutowi imienia Zbigniewa Raszewskiego – historyka teatru, którego zasługi dla dokumentacji i badania teatru polskiego byłoby trudno przecenić.

dr hab. prof. UW Leszek Kolankiewicz, Warszawa 2 grudnia 2002

Zobacz również

Ten serwis korzysta z cookies Polityka prywatności