„Obywatel Koń” | Fundacja KonglomeART
16 października | 19:00
Zakład Kulturalny, al. Rzeczypospolitej 8, Gdańsk
29 października | 17:00
Zakład Kulturalny, al. Rzeczypospolitej 8, Gdańsk
29 października | 19:00
Zakład Kulturalny, al. Rzeczypospolitej 8, Gdańsk
30 października | 17:00
Zakład Kulturalny, al. Rzeczypospolitej 8, Gdańsk
30 października | 19:00
Zakład Kulturalny, al. Rzeczypospolitej 8, Gdańsk
Pan M. zawsze chciał poczuć coś więcej, niż otaczająca go rzeczywistość miała mu do zaoferowania. W efekcie przepełniająca bohatera pustka pcha go do poszukiwań coraz silniejszych doznań i nowych, ekstremalnych bodźców. Początkowo Pan M. upatruje cel swoich dążeń w fizycznym bólu, o który zabiega, lecz jak się okazuje, o który nie jest wcale tak łatwo. Po serii doświadczeń bohater dochodzi do smutnego wniosku, że „poziom środowiska BDSM jest niski, skini to cykory a lewaki to mięczaki”. Szczęśliwie głos wewnętrzny Pana M., uosobiony przez Antropomorficznego Konia, odkrywa przed bohaterem wszechświat możliwości: „Bądź jak koń, a będziesz szczęśliwy”. Najbardziej ekstremalnych doznań w życiu codziennym dostarczyć może ciężka praca. Taka też myśl przyświeca odtąd poczynaniom bohatera, który krok po kroku zmienia świat na lepsze: w świat dla koni, świat będący nieustającym wysiłkiem, ślepą pogonią, bezrefleksyjnym kieratem… Czy to nie brzmi znajomo?
Spowiedź masochisty Romana Sikory w pierwszym kontakcie wydaje się być prowokacyjną farsą obyczajową. Jednak w dalszej lekturze tekst ten brutalnie obnaża mechanizmy rządzące światem oraz służbowymi i intymnymi relacjami między ludźmi. Dramat Sikory jest świetnym impulsem do dyskusji i rozważań o współczesnych niewolnikach, pariasach czasu globalizacji, o kryzysie jednostki i kapitalistycznym społeczeństwie w czasach kryzysu.
Moje pojęcie o środowisku „poszukiwaczy bólu” fachowo zwanym BDSM było dotąd nikłe – opowiada Mathilda Clarke, reżyserka najnowszej realizacji nieformalnej grupy teatralnej Lofty Yell* z Górnego Wrzeszcza – Zawsze była to dla mnie odległa, równoległa rzeczywistość, która, muszę powiedzieć, niezbyt mnie interesowała, w ogóle nie pociągała a już w zupełności nie potrafiłam się utożsamiać ani ze związaną ofiarą wymyślnych tortur, ani z dominującą matroną chłostającą biczem ze skaju wijących się u jej stóp petentów. Postrzegałam takie praktyki jako pretensjonalny i często tandetny teatr, w którym, byłam przekonana, nie chciałabym nigdy brać udziału.
A jednak całkiem niedawno zdałam sobie sprawę z tego, że w sumie to już od lat z radością ja i wielu moich znajomych uprawiamy inną, społecznie usankcjonowaną i akceptowaną a często i promowaną formę masochizmu: godzimy się na patologiczne relacje międzyludzkie, chore układy służbowe czy manipulacje, którym poddają nas rządzący. Mniej lub bardziej chętnie i mniej lub bardziej świadomie pozwalamy się wykorzystywać ale i sami wykorzystujemy innych. Bywa, że trudno jest nam się powstrzymać od zadania ciosu, kiedy już ktoś umieści bat władzy w naszych rękach.
Sikora w swoim tekście posuwa perwersyjną potrzebę pana K. do bycia wykorzystanym do granic absurdu tworząc w ten sposób bardzo śmieszną acz krwawą komedię o brutalnej rzeczywistości, w której ktoś zawsze musi dominować a ktoś musi być zdominowanym. Czy da się funkcjonować poza takim schematem? Chciałabym wierzyć, że się da.
WYPOWIEDŹ REŻYSERKI: od komedii obyczajowej do gorzkiej satyry społecznej.
Spektakl na podstawie „Spowiedzi Masochisty” Romana Sikory
Przekład: Elżbieta Zimna, Małgorzata Sikorska- Miszczuk
Reżyseria: Mathilda Clarke
Asystent reżysera: Wojciech Stachura
Scenografia: Michał Dracz
Muzyka: Przemysław Bartoś
Selekcja dramaturgiczna: Sandra Szwarc
Produkcja: Aleksandra Książkiewicz
Światło: Michał Labijak
Wykonanie form: Aleksandra Stawik
Obsługa techniczna: Marceli Kulesz
Nagranie: Antoni Siemiński
Obsada: Magdalena Gładysiewicz, Magda Smuk, Michał Trojanowski, Wojciech Stachura