27.03.2020
Dziś na całym świecie obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Teatru. Wiadomo, że przez pandemię koronawirusa SARS-CoV-2, która storpedowała życie mieszkańców niemal wszystkich krajów na świecie, nie będzie radosnym świętem. W Polsce nie będzie też spektakli, czytań, spotkań i zaglądania za kulisy teatrów – co stało się tradycją tego dnia. To wszystko musi poczekać, w zgodzie z przekonaniem, że dziś żadna aktywność nie jest warta zagrożenia, które się z nią wiąże.
Są za to aktywności teatrów w internecie, działania online „na czas wirusa” – my także przygotowujemy dla Państwa w każdy poniedziałek e-ramówkę, czyli szczegółowy, tygodniowy plan e-wydarzeń, e-aktywności i e-inspiracji Instytutu Teatralnego. Są także – jak co roku – przesłania wybitnych twórców, nazywane orędziami, do teatralnego świata. W tym roku brzmią jednak inaczej.
Autorką polskiego przesłania jest reżyserka Weronika Szczawińska, która zwraca uwagę, że w najbliższych dniach i tygodniach mamy tak naprawdę tylko jeden obowiązek – obowiązek solidarności. Shahid NADEEM – pakistański dramatopisarz i autor międzynarodowego orędzia – przygotowywał swoje przesłanie jeszcze przed „epoką pandemii”. Kilkanaście tygodni temu pisał jednak, że nastał „czas odnowienia relacji pomiędzy artystą a publicznością, przeszłością i przyszłością”. Dzisiaj te słowa mają już inną moc.
W tym roku przypadają 58. obchody Międzynarodowego Dnia Teatru. Święto to zostało ustanowione z inicjatywy Międzynarodowego Instytutu Teatralnego (ITI) w roku 1961 dla upamiętnienia inauguracji w Paryżu w 1957 roku Teatru Narodów – festiwalu, na którym spotkały się zespoły z obu stron „żelaznej kurtyny”. Od tego czasu Dzień Teatru jest obchodzony co roku przez ponad sto narodowych ośrodków ITI na całym świecie.
Z tej okazji co roku publikowane jest orędzie wybitnego człowieka teatru adresowane do całego „teatralnego świata”. Pierwsze takie przesłanie napisał w 1962 roku Jean Cocteau. Międzynarodowemu orędziu towarzyszą również lokalne przesłania.
Światowe orędzie z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru 2020 | Shahid NADEEM
Teatr jako świątynia | skrót (oryg. w języku angielskim)
W Pakistanie mamy do czynienia z wyraźnym podziałem pomiędzy Sacrum i Profanum. W sferze Profanum nie ma przestrzeni na religijne poszukiwania, podczas gdy na płaszczyźnie Sacrum brakuje miejsca na otwartą debatę czy nowe pomysły. Konserwatywny establishment uważa, że sztuka i kultura leżą poza granicami ich „świętych igrzysk”. Tak więc pole działania artystów i artystek teatralnych przypomina często bieg z przeszkodami. (…)
Podczas rządów wojskowych w Pakistanie w latach osiemdziesiątych grupa młodych artystów tworząc grupę Ajoka rzuciła wyzwanie dyktaturze poprzez odważny społecznie i politycznie teatr sprzeciwu. Odkryli, że ich emocje, gniew, ból zostały już wyrażone w niesamowity sposób przez wielkiego poetę Bulleha Shaha – sufickiego barda, który żył trzy stulecia przed nimi . Twórcy teatru Ajoka odkryli, że dzięki jego poezji można wypowiadać politycznie wybuchowe treści, tym samym rzucając wyzwanie skompromitowanej władzy politycznej i bigoterii religijnego establishmentu. (…) Bulha, jak z miłością nazywają go mieszkańcy Azji Południowej, wywodził się z tradycji pendżabskich poetów sufickich, którzy poprzez swoją poezję i działalność nieustannie kwestionowali autorytet władców i religijnych demagogów. W języku ludu pisali o jego aspiracjach. W muzyce i tańcu znaleźli wehikuł umożliwiający nawiązanie bezpośredniego związku pomiędzy człowiekiem a Bogiem, omijając ze wzgardą pośredników religijnych. Przeciwstawiali się podziałom między płciami i klasami, z podziwem patrzyli na planetę – przejaw Wszechmocnego. (…)
Podczas trasy Ajoki w indyjskim Pendżabie w 2004, po bardzo ciepło przyjętym przedstawieniu przed tysiącami widzów z okolicznych wiosek, starszy mężczyzna podszedł do aktora wcielającego się w rolę poety. Starcowi towarzyszył młody chłopak. „Mój wnuk jest bardzo chory; czy mógłbyś go pobłogosławić?” Aktor był zaskoczony i powiedział: „Babaji, nie jestem Bulleh Shah, jestem tylko aktorem grającym tę rolę”. Starzec zaczął płakać i powiedział: „Pobłogosław proszę mojego wnuka, wiem, że wyzdrowieje, jeśli to zrobisz”. Zasugerowaliśmy aktorowi, aby spełnił jego życzenie. Aktor pobłogosławił więc młodego chłopca. Starzec był zadowolony. Zanim odszedł, powiedział: „Synu, nie jesteś aktorem, jesteś reinkarnacją Bulleha Shaha, jego Awatarem”. Właśnie wtedy przyszła nam do głowy zupełnie nowa koncepcja aktorstwa i teatru, wedle której aktor staje się reinkarnacją postaci, którą przedstawia. (…)
Odkrywanie historii osób takich jak Bulleh Shah (a jest ich tak wielu we wszystkich kulturach) może stać się pomostem między nami, twórcami teatru, a nieobeznaną, ale pełną entuzjazmu publicznością. Wspólnie możemy odkryć duchowe wymiary teatru i budować pomosty między przeszłością a teraźniejszością, prowadzące do przyszłości, która jest przeznaczeniem wszystkich wspólnot; wierzących i niewierzących, aktorów i starców oraz ich wnuków. (…)
Podczas występów na scenie czasami jesteśmy tak pochłonięci naszą filozofią teatru, naszą rolą jako heroldów zmian społecznych, że tym samym tracimy dużą część widzów z pola widzenia. Angażując się w wyzwania teraźniejszości, pozbawiamy się możliwości doświadczenia głębokich przeżyć duchowych, jakie może zapewnić nam teatr. W dzisiejszym świecie, w którym po raz kolejny nasila się fanatyzm religijny, nienawiść i przemoc, gdzie narody walczą przeciwko narodom, wierzący walczą z innymi wierzącymi, jedne społeczności rozsiewają nienawiść wobec innych społeczności… jednocześnie dzieci umierają z niedożywienia, podobnie matki podczas porodu z powodu braku opieki medycznej, a ideologie nienawiści rozkwitają… Nasza planeta pogrąża się coraz bardziej w klimatycznej katastrofie, już słychać tętent kopyt koni czterech Jeźdźców Apokalipsy. Musimy wzmocnić naszą siłę duchową; musimy walczyć z apatią, letargiem, pesymizmem, chciwością i lekceważeniem świata, w którym żyjemy, planety, na której żyjemy. Teatr ma do odegrania rolę, szlachetną rolę, we wzmacnianiu i mobilizowaniu ludzkości, aby ta mogła podnieść się z upadku. Może wynieść scenę – przestrzeń spektaklu – do poziomu świętości.
W Azji Południowej artyści przed wyjściem na scenę z szacunkiem dotykają desek teatru. To starożytna tradycja, w której duchowość i kultura były ze sobą powiązane. Czas odnowić te symbiotyczne relacje pomiędzy artystą a publicznością, przeszłością i przyszłością. Tworzenie teatru może być świętym obrządkiem, a aktorzy rzeczywiście mogą stać się awatarami odgrywanych przez siebie postaci. Teatr wznosi sztukę gry aktorskiej na wyższy poziom duchowy. Teatr może stać się świątynią, a świątynia przestrzenią spektaklu.
Przełożyła Joanna Figiel
ŹRÓDŁO: MIĘDZYNARODOWY INSTYTUT TEATRALNY
Shahid Nadeem, dramatopisarz pakistański i obecnie dyrektor teatru Ajoka, urodził się w 1947 roku w Sopore, w Kaszmirze w północnych Indiach. Jeszcze zanim ukończył drugi rok życia, stał się uchodźcą, gdy jego rodzina była zmuszona emigrować do nowo powstałego państwa Pakistan (1948). Żył w Lahore, gdzie uzyskał tytuł magistra psychologii na Uniwersytecie Pendżabu.
Pierwszą swoją sztukę napisał jeszcze jako student w Lahore, ale uznanym dramatopisarzem stał się już pisząc podczas politycznego wygnania w Londynie. Tworzył wtedy sztuki dla pakistańskiej teatralnej grupy dysydentów Ajoka, założonej przez Madeehę Gauhar, aktywistkę teatralną, którą Nadeem potem poślubił. Napisał ponad 50 oryginalnych sztuk teatralnych, a także kilka adaptacji Brechta. Związany był również z Pakistańską Telewizją jako producent i członek kierownictwa. Trzykrotnie przebywał w więzieniu pod różnymi rządami wojskowymi za działalność opozycyjną i został uznany więźniem sumienia przez Amnesty International. Jego sztuki były publikowane i wystawiane w Pakistanie, Indiach, Wielkiej Brytanii, Danii, USA, Norwegii. Były także tłumaczone m.in. na język angielski.
Przesłanie do polskich twórców i widzów | Weronika Szczawińska
Nie chcę dziś mówić o teatrze jako sztuce.
Teatr w Polsce jest wciąż artystycznie wspaniały i wciąż różnorodny, i chyba teraz nie mam nic więcej do powiedzenia na ten temat. Widzowie wciąż obdarzają nas uwagą i współtworzą sztukę swoją obecnością – nawet teraz, kiedy teatry są zamknięte, jesteśmy jakoś razem w tym braku.
Nie martwię się, zwłaszcza teraz, o przyszłość teatru jako sztuki. Kiedy będziemy mogli wrócić do naszych miejsc pracy, kiedy wrócimy tam jako publiczność, i z publicznością, będziemy wiedzieli, co robić. Będziemy wiedzieli, czy po pandemii trzeba mówić o pandemii, czy o czymś zupełnie innym. Na pewno znowu się o to pokłócimy – i dobrze. Nie ma sensu o tym debatować teraz. Swoje przyszłe obowiązki rozpoznamy, kiedy przyjdzie na to czas.
Sądzę, że do tego czasu nasze obowiązki są zupełnie inne.
Lubimy powtarzać, że teatr jest sztuką wspólnotową.
Nie martwię się więc o przyszłość teatru jako sztuki – ale o tworzących go ludzi.
Mamy tylko jeden obowiązek – solidarności. Ze wszystkimi pracownikami i pracownicami wszystkich struktur teatralnych w Polsce. Wszystkimi, bez względu na to, czy pracują na etacie, umowie o dzieło, zleceniu, czy w firmie zewnętrznej. W zespołach artystycznych, administracyjnych, technicznych. A także z ludźmi poza zespołami, którzy piszą, edukują, kuratorują, animują.
I chyba każdy i każda z nas powinna sobie odpowiedzieć na to pytanie: co dla mnie w tym momencie ta solidarność oznacza? Co mogę zrobić, co jest w realnym zasięgu – moim, mojej wspólnoty twórczej, współtworzonej lub zarządzanej przeze mnie instytucji?
Dochowajmy zobowiązań.
I zróbmy więcej. To nie czas na minimum przyzwoitości, tylko na maksimum troski.
Dbajmy o kontynuację poczynionych już planów – jeśli od tego zależeć ma dobrostan ludzi.
Pomyślmy o materialnym zabezpieczeniu osób, które są od nas zawodowo zależne.
Wywierajmy presję w sprawie ubezpieczeń zdrowotnych wolnych strzelców.
Zwracajmy uwagę na osoby w szczególnie trudnej sytuacji – freelancerów, debiutantów, ludzi tworzących teatry poza głównym nurtem.
Budujmy sieci współpracy.
Przyjmijmy do wiadomości, że teraz, bardziej niż kiedykolwiek, musimy się dzielić: scenami, pieniędzmi, uwagą widowni.
Tak, jesteśmy potrzebni, tak, jesteśmy twórczy, naprawdę nie musimy tego nieustannie udowadniać gorączkową nadprodukcją. Zaopiekujmy się sobą.
Z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru życzę nam wiele radości z solidarnych gestów.
ŹRÓDŁO: POLSKI OŚRODEK MIĘDZYNARODOWEGO INSTYTUTU TEATRALNEGO