fbpx
Wyprzedzała swój czas

Wyprzedzała swój czas

"Danusia wewnętrznie pozostała dziewczynką. Bo tylko młode lata pozwalają zachować ciekawość życia, miejsc, ludzi, rodzaj figlarności i dowcipu" - wspomina aktorkę reżyserka Dorota Kędzierzawska.
opublikowano 7 stycznia 2020
Danuta Szaflarska zmarła w 2017 roku. W rok po jej śmierci Gabriel Michalik wydał o niej książkę. Ale zgodnie z tytułem książki „Danuta Szaflarska. Jej czas”, autor skupił się nie tylko na losach bohaterki książki. W książce dużo miejsca poświęcono na opisy wydarzeń, które rozgrywały się za jej życia oraz charakterystykę osób, z którymi się stykała: pracowała czy przyjaźniła. Książka pozostawiała niedosyt. W tym roku ukazała się kolejna biografia Danuty Szaflarskiej, tym razem pióra Katarzyny Kubisiowskiej zatytułowana „Szaflarska. Grać, aby żyć”.

 

Danuta Szaflarska zawsze pilnie strzegła swojej prywatności, nieczęsto dawała się namówić na wywiad. Katarzynę Kubisiowską za życia aktorki spotkał ten sam los. Przez lata zabiegała o wywiad z nią. Nie doszło do niego. Zamiast tego napisała o niej książkę. Kubisiowska dotarła do rodziny aktorki, jej przyjaciół i znajomych, których wypowiedzi obficie cytuje. Wykorzystuje bardzo często wypowiedzi córek Danuty Szaflarskiej i jej kolegów z TR Warszawa: dyrekcji, aktorów i współpracowników. Bardzo to wyczerpujące wypowiedzi określające styl, charakter i osobowość aktorki.

Autorka dużo miejsca poświęca jej dzieciństwu w Kosarzyskach i przybliża korzenie aktorki. Kolejne rozdziały biografii aktorki to edukacja w Nowym Sączu i w Krakowie, udział w próbach Towarzystwa Dramatycznego w Nowym Sączu. Pokaźny passus poświęcony jest jej kierownikowi Bolesławowi Barbackiemu. Autorka przybliża także sylwetkę Aleksandra Zelwerowicza, który był nauczycielem Danuty Szaflarskiej w Państwowym Instytucie Sztuki Teatralnej w Warszawie. Pisze także o czasach studiów w PIST-ie, o losach przyjaciółki Szaflarskiej, Aliny Sokołowskiej.

Wybuch II wojny światowej zastaje Danutę Szaflarską w Wilnie, gdzie dostała angaż do Teatru na Pohulance. I tu znów następują dygresje, dotyczące sytuacji politycznej przed wybuchem wojny, pracy w teatrze, losów jej brata Jerzego Szaflarskiego, wojennych losów Kazimierza Junoszy-Stępowskiego, z którym wraz z Ireną Brzezińską spotkały się podczas jego gościnnych wstępów w Wilnie w ostatnim dniu przed wojną. Kolejne rozdziały dotyczą narzeczeństwa i małżeństwa z Janem Ekierem, lat wojennych i Powstania Warszawskiego, współpracy Teatrem Podziemnym Leona Schillera i Edmunda Wiercińskiego a także z Teatrem Frontowym, powojennego okresu pracy w Starym Teatrze w Krakowie, czasów łódzkich, kiedy pracowała w Teatrze Kameralnym prowadzonym przez Ottona Axera, warunków w jakich kręcone były „Zakazane piosenki”, „Skarb” i „Dwie godziny”, w których grała jedne z głównych ról.

Opowieść o życiu Szaflarskiej nie toczy się chronologicznie, ale od czasu do czasu następują przeskoki. Jak np. przy okazji jej udziału w Powstaniu Warszawskim autorka biografii przeskakuje kilkadziesiąt lat, kiedy to 93-letnia Szaflarska grała Osowiałą Staruszkę w spektaklu „Między nami dobrze jest” Doroty Masłowskiej w reż. Grzegorza Jarzyny w TR Warszawa. A po opisach filmowych sukcesów Szaflarskiej z lat 40. następują opisy jej późniejszych filmowych ról z finalnymi „Pora umierać”, „Inny świat” i „Moja matka i inni wariaci z rodziny” nakręconych pod koniec życia aktorki.

Końcowe rozdziały poświęcone są jej małżeństwu z Januszem Kilańskim, życiu rodzinnemu, przyjaźni z Joanną i Janem Kulmami, Barbarą Horawianką, stosunkowi do religii i kontaktom z ks. Jerzym Popiełuszką, okolicznościom zdjęcia „Dziadów” z afisza Teatru Narodowego w 1968 r. i późniejszej antysemickiej nagonki, bojkotowi telewizji w 1981 r., powstaniu niezależnego obiegu teatralnego, poparciu aktorki dla komitetu Bronisława Komorowskiego w czasie wyborów prezydenckich w 2010 r.

Fakty z życia Danuty Szaflarskiej uzupełniane są opisami warunków życia np. w okupowanym Wilnie, czy podczas okupacji w Warszawie i Krakowie, podczas Powstania Warszawskiego a o czasach powojennych mamy passusy dotyczące działalności komisji weryfikacyjnej ZASP i procesów weryfikacyjnych, losów ważnych dla Danuty Szaflarskiej ludzi, sylwetek jej dyrektorów: Erwina Axera, Grzegorza Jarzyny.
Chude lata dla aktorki to jej praca w Teatrach Narodowym, a potem Dramatycznym w Warszawie pod dyrekcją Gustawa Holoubka. Dlaczego dopiero pod koniec życia wykorzystano jej talent? „Na scenie była, a nie grała; – pisze Kubisiowska – nieraz podkreślała, że w ten sposób rozumie swój fach. Dla Grzegorza Jarzyny właśnie to stanie się jednym z wyznaczników jej talentu. Powie o niej: >>aktorka totalna<<. To, co przeszkadza niektórym reżyserom w latach 60. i 70., znakomicie przyjmowane jest w wieku XXI. Szaflarska wyprzedza swój czas”.
Nie cierpiała banału. Teatr nie był dla niej rutyną. Była najstarszą aktywną zawodowo aktorką w Europie.

„Danusia wewnętrznie pozostała dziewczynką. Bo tylko młode lata pozwalają zachować ciekawość życia, miejsc, ludzi, rodzaj figlarności i dowcipu” – wspomina aktorkę reżyserka Dorota Kędzierzawska.


Katarzyna Kubisiowska, „Szaflarska. Grać, aby żyć”
Wydawnictwo WAB, Warszawa 2019

Powiązane

Zobacz również

Ten serwis korzysta z cookies Polityka prywatności