Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego zaprasza 26 listopada o godz. 19:00 na czytanie „Lilli Wenedy” Juliusza Słowackiego w reżyserii Jerzego Machowskiego i adaptacji Iwony Rusek. Czytanie realizowane jest w ramach cyklu „Nie-Boskie komedie”. Na wydarzenie obowiązują bezpłatne zaproszenia, które można pobrać na stronie internetowej IT oraz w serwisie GoOut.net.
„Lilla Weneda” Juliusza Słowackiego to jeden z najbardziej krwawych i brutalnych polskich dramatów. Choć Wieszcz opatrzył go inskrypcją „tragedia w pięciu aktach”, właściwie jest to groteska, mieści w sobie bowiem czysty tragizm, ale także szczery śmiech i gorzką ironię.
Napisany po klęsce powstania listopadowego, największej inscenizacji doczekał się po II wojnie światowej w zburzonej Warszawie. Przedstawienie reżyserował wówczas Juliusz Osterwa, który wystąpił również w roli Ślaza. Do wcześniejszych wystawień dramatu muzykę pisali najwięksi polscy kompozytorzy, m. in. Stanisław Moniuszko i Władysław Żeleński. Podczas czytania w Instytucie Teatralnym odtworzone zostaną nagrania tych zapomnianych utworów.
„Lilla Weneda” od lat zadaje Polakom pytania o sens ofiary i przyczyny narodowych klęsk. Zaskakuje doskonale skonstruowaną akcją, zdumiewa celnie nakreślonymi postaciami, nade wszystko zaś zachwyca pięknem języka. Dziś, w Polsce plemiennych podziałów, ostrych słów, radykalnych deklaracji, pełnej nieufności i wrogości, ponownie pochylamy się nad tym dramatem, by usłyszeć, co mówi nam teraz.
Bezpłatne zaproszenia na wydarzenie dostępne są na stronie internetowej Instytutu i w serwisie GoOut.net.
Nie-Boskie komedie
Polskie zderzenie z nowoczesnością przebiegało nieco inaczej niż na zachodzie Europy – nieco upraszczając – w sytuacji braku niepodległości w wieku XIX wszelkie hasła głoszące modernizację i postęp brzmiały nad Wisłą ambiwalentnie. Z jednej strony musiały spotykać się co najmniej z nieufnością Polaków strzegących swej tożsamości jako swego rodzaju „arki przymierza”, z drugiej wszelkie próby podważenia istniejącego ładu (nie tylko politycznego) w jakiś sposób rymowały się z marzeniami o „wojnie powszechnej za wolność ludów”. 1918 rok tej ambiwalencji zasadniczo nie zniósł – z jednej strony na nowo powstałe państwo polskie było również projektem modernizacyjnym (o czym warto pamiętać), z drugiej strony koszmar I wojny światowej, rewolucja bolszewicka, wojna 1920 roku i powojenne niepokoje społeczne sprawiły, że lęk przed zniszczeniem dobrze znanego świata nie zniknął. Nic zatem dziwnego, że „Nie-Boska komedia” Zygmunta Krasińskiego z jej nieoczywistym opisem konfliktu starego porządku z nowym zyskiwała na aktualności, a jednocześnie stała się inspiracją dla tworzenia dramatów, które jakoś próbowały racjonalizować oraz ujmować w sceniczne i ideowe ramy sytuację Polaków u progu nowoczesności.
Stulecie roku 1920 stanowi okazję do zadania pytania o to, w jaki sposób teatr polski w okresie międzywojennym stawiał pytania o istotę i przyczyny rewolucji społecznej. Był to przecież jeden z najważniejszych, najżywiej komentowanych i przeżywanych tematów w debacie publicznej lat 20-tych i 30-tych minionego wieku. Polscy dramatopisarze i twórcy teatralni wielokrotnie i z różnych perspektyw próbowali zgłębić naturę procesu rewolucyjnego, jego wielorakie skutki. W próbach tych można dostrzec zarówno przekonanie o konieczności radykalnego dokonania społecznej zmiany, jak i obawę oraz świadomość zgubnych konsekwencji, jakie może za sobą nieść rewolucja. Inscenizacje podejmujące te problematykę starały się odpowiedzieć na pytania współczesnych – zarówno tych zaniepokojonych (Karol Hubert Rostworowski), jak i zafascynowanych nowoczesnością (Antoni Słonimski). Tym, co wydaje się łączyć te często diametralnie odmienne ujęcia tej problematyki to widoczne w większości przypadków odniesienie rewolucyjnych przemian do rozmaicie pojętej nadprzyrodzonej sankcji – stąd tytuł naszego cyklu odwołujący się zarówno do dramatu Zygmunta Krasińskiego, jak i jego głośnej inscenizacji w reżyserii Leona Schillera z 1926 roku.
W ramach cyklu zorganizowane zostaną czytania dramatów połączone z rozmowami poświęconymi dramatom i ich realizacjom w okresie międzywojennym, w których pojawiał się tak właśnie ujęty temat rewolucji. Oczywiście jednym z najważniejszych twórców takich spektakli jest wspomniany Leon Schiller, ale w ramach cyklu omówione zostaną także przedstawienia reżyserowane przez Stanisławę Perzanowską, Stanisławę Wysocką, Juliusza Osterwę czy Edmunda Wiercińskiego.
Juliusz Słowacki, „Lilla Weneda”
reżyseria: Jerzy Machowski
adaptacja: Iwona Rusek
występują: Lilla – Edyta Januszewska, Roza – Agata Woźnicka, Derwid – Marek Barbasiewicz, Lelum – Kamil Pruban, Polelum – Łukasz Borkowski, Św. Gwalbert – Andrzej Mastalerz, Gwinona – Marta Żmuda-Trzebiatowska, Ślaz – Szymon Rząca, Sygoń – Krzysztof Machowski, Lech – Jacek Braciak.
W czytaniu scenicznym wykorzystana zostanie ilustracja muzyczna Władysława Żeleńskiego, napisana do „Lilli Wenedy”. To jedna z trzech kompozycji Żeleńskiego, pochodzących z dokumentów po nieistniejącym już Krakowskim Towarzystwie Muzycznym, odnalezionych niedawno w nieskatalogowanym zbiorze Biblioteki Jagiellońskiej.
Wykonanie utworu przez Orkiestrę Symfoniczną im. Henryka Wieniawskiego w Lublinie pod batutą Wojciecha Rodka jest prawdopodobnie pierwszym w historii. W Instytucie Teatralnym nagranie zabrzmi przedpremierowo. Utwór będzie bowiem pierwszą pozycją dwupłytowego albumu pt. „Władysław Żeleński – muzyka symfoniczna”, przygotowywanego przez lubelską Filharmonię w ramach programu „Muzyczny ślad”.
Dyrygent – Wojciech Rodek
Reżyser dźwięku – Grzegorz Stec
Producent: Filharmonia Lubelska
Więcej na filharmonialubelska.pl/muzyczny-slad