Trzeba powiedzieć to jasno – nie są to teksty arcydzielne. Nie przeszły do historii, wystawiane po wielokroć w teatrach całej Polski. Ale nie o to chodzi. Podobnie, jak nie o to, by przypominając dramaty sprzed przeszło dwóch stuleci, rozwodzić się na temat tradycji czy źródeł polskiego teatru, sam ich wiek uznając za wartość. Nie. To bowiem w oświeceniu wykuwał się kształt świata, w jakim wciąż żyjemy, uczestnicząc być może w jego schyłku. Mówiąc o tej zaprzeszłej rzeczywistości, mówimy więc tak naprawdę o tym, co jest dzisiaj. O naszym tu i teraz i o nas samych. O naszych marzeniach, nadziejach, frustracjach
i obsesjach.
Za każdym z wybranych tekstów stoi konkretna sprawa. Każdy z nich powstał jako tekst interwencyjny, każdy jest dowodem zaangażowania teatru w sprawy społeczne. A tematy podejmowane przez oświeceniowy teatr są uderzająco podobne do tych, z którymi mierzymy się dziś. Są wśród nich: uprzedzenia, ksenofobia i lęk przed innością, wykluczenie ekonomiczne, emancypacja rozmaitych grup, napięcia społeczne. Dlatego może warto sprawdzić – nie tyle czy same teksty są aktualne, bo te akurat starzeją się szybko – lecz czy da się z nich wyczytać to, czym chcemy zajmować się w teatrze dzisiaj.
PROGRAM:
7 kwietnia 2016
Franciszek Karpiński, Czynsz, reż. Michał Kmiecik
Czynsz to tekst wyznaczający początek epoki, w której żyjemy. To opis świata rodzącego się polskiego bieda-kapitalizmu, w którym ci, którzy mają coraz więcej, wyzyskują tych, którzy mają coraz mniej. Zdzierają z tych, którzy nie mają już prawie nic i wydają na luksusowe życie w ładniejszych, dworkowo-ziemiańskich dekoracjach – nie w tych chłopskich, tych chamskich. Pomysł reformy, który miał być szalenie postępowy i wyrównywać szanse, okazał się dla wielu katastrofą. To fantazja, niezrealizowane marzenie o lepszym świecie, które zmienia się w swoją własną karykaturę.
18 maja 2016
Franciszek Bohomolec, Małżeństwo z kalendarza, reż. Agnieszka Jakimiak
Jaka jest geneza przesądu? Jak głęboko przesąd jest zakorzeniony we współczesnych społecznych przyzwyczajeniach i światopoglądach? Które z naszych skrótów myślowych, odruchów i konwencji wywodzą się z przesądów i zabobonów, obecnych w polskiej kulturze w drugiej połowie XVIII wieku? Na ile dawne przesądy nas bawią, a w jakim stopniu przerażają? Sztuka Bohomolca jest typową komedią. Jednak wielokrotne „cha, cha, cha!” pana Staruszkiewicza rzadko miewa niewinny charakter – szczególnie, kiedy czytamy wypowiedzi szlachcica o wszystkim, co jest niepolskie: „Cudzoziemiec a szlachcic! Cha, cha, cha”, „Święty, a cudzoziemiec, pięknie!”, „Cha, cha, cha! Niemiec a katolik”. Małżeństwo
z kalendarza może być w równym stopniu komedią, co spektaklem pełnym grozy.
23 czerwca 2016
Józef Wybicki, Szlachcic mieszczanin, reż. Grzegorz Laszuk
Szlachcic mieszczanin, czyli optymizm… Sztuka Wybickiego powstała w ostatniej chwili polskiej nadziei. Potem już zawsze było: gorzej-źle-niedobrze-krew-cierpienie-powstanie-zdrada-upadek-gorzej-źle-niedobrze-krew-cierpienie-powstanie-zdrada-upadek… Czas wrócić do tamtego momentu! A gdyby historia potoczyła się inaczej? A może istotnie potoczyła się inaczej, tyle że w polskich głowach i sercach wciąż nie ma miejsca na jasne barwy? Szlachcic mieszczanin, czyli optymizm! – wbrew wszystkim polskim (i światowym) pesymizmom.